We Włoszech często jada się frutti di mare, czyli owoce morza. To danie, które składa się z jadalnych skorupiaków i mięczaków morskich. W niektórych państwach na świecie są łatwo dostępne i każdy sobie może na nie pozwolić, w innych uchodzą do dobro luksusowe, a ich dostępność jest ograniczona. Owoce morza można przygotowywać na różne sposoby, podaje się je na surowo lub ugotowane. Niektóre z nich, szczególnie ostrygi uważane są za naturalny afrodyzjak.
Owoce morza możemy podzielić na trzy rodzaje,pierwszy to skorupiaki, do których zaliczają się homary, kraby i krewetki. Cechą szczególną skorupiaków jest to, że posiadają skorupę, która chroni ich ciało. Następne są małże, wśród nich możemy znaleźć ostrygi, mule i małże św. Jakuba. Ciało małż jest całe schowane w muszli. Ostatnia kategoria owoców morza to głowonogi, czyli ośmiornice i kalmary.
Owoce morza są dobrym źródłem białka i witamin, szczególnie tych z grupy B, są bogate w wapń, selen i potas. Ostrygi zawierają dużo cynku, to właśnie z tego powodu są uznawane za silny afrodyzjak. Frutti di mare są bardzo wartościowe dla organizmu, a przy tym są niskokaloryczne, zaleca się je osobom, które borykają się z nadwagą. Należy jednak jeść je ostrożnie, ponieważ podwyższają poziom cholesterolu we krwi. Owoce morza mogą jeść kobiety w ciąży, należy jednak poddać je obróbce termicznej, surowe mogą być zanieczyszczone bakteriami i wirusami.
Owoce przygotujemy sami w domu, można przyrządzić krewetki tygrysie lub królewskie na maśle, lub oliwie z makaronem. Innym prostym daniem jest risotto z owocami morza z sosem na bazie przegrzebków. Bardziej zaawansowani kucharze niech spróbują muli w winie. Osoby, które jednak nie są fanami owoców morza, mogą spróbować kalmara w cieście, który smażony jest na głębokim oleju.