Sezon grzewczy w pełni, a to oznacza jedno – zagrożenie tlenkiem węgla. Można tego uniknąć i odpowiednio zabezpieczyć mieszkanie. W jaki sposób? Montując w domu czujnik czadu. Obecnie na rynku pojawiło się wiele różnych modeli takiego pomocnego urządzenia. Na co zwrócić uwagę wybierając czujnik tlenku węgla?
• Na co zwrócić uwagę wybierając czujnik tlenku węgla?
• Gdzie montować czujnik czadu?
• Jakie modele czujnika tlenku węgla warto kupić?
Czujnik czadu – czy opłaca się kupować?
Wiele osób twierdzi, że wyczuje tlenek węgla, kiedy ten zacznie się ulatniać. Niestety nie jest to prawda. Nie bez powodu czad nazywany jest cichym zabójcą. Nie jest on widoczny, ani wyczuwalny. A co roku zbiera ogromne żniwo – od zatrucia tlenkiem węgla umiera około 5000 osób rocznie. Pytanie, czy opłaca się kupować taki czujnik, jest więc retoryczne. Każdy, kto chce czuć się bezpiecznie we własnym domu, kupi takie urządzenie.
Na co zwrócić uwagę wybierając czujnik tlenku węgla?
Najważniejsze będzie sprawdzenie w opisie, czy wybrany przez nas czujnik, jest certyfikowany. Tylko takie urządzenia będą skuteczne, ale i bezpieczne. Trzeba zobaczyć czy konkretne urządzenie spełnia normy PN-EN50291. Bardzo istotny będzie także dźwięk czujnika, a raczej jego natężenie. Zadaniem urządzenia jest często obudzenie nas w środku nocy, jeśli to właśnie wtedy doszło do rozszczelnienia instalacji. Przyjmuje się, że najlepiej, jeśli emitowany hałas będzie w granicy 80 dB – 90 dB.
Warto też zwrócić uwagę na rodzaj zasilania. Na rynku dostępne są czujniki na baterie, sieciowe lub bateriowo-sieciowe. Najlepszym rozwiązaniem będzie wybranie tego trzeciego rodzaju czujnika, chociaż będzie on nieco droższy od innych. To zapewni stałe działanie urządzenia, w przypadku kiedy nastąpiłaby awaria prądu lub baterie by się wyczerpały.
Gdzie montować czujnik czadu?
Najważniejsze to nie montować urządzenia w pobliżu paleniska. To może często dawać fałszywy alarm. Nie jest wskazane też umieszczanie czujników w pobliżu okien lub wentylacji. Napływ powietrza mógłby spowodować, że czujnik nie wychwyciłby zbliżającego się zagrożenia. Sensorów nie można także montować zbyt wysoko, na przykład pod samym sufitem, ale też nie za nisko – na podłodze.
Szczegółowe informacje dotyczące montażu, zazwyczaj są w instrukcjach, ponieważ może to być uzależnione od konkretnego modelu. Niektóre urządzenia umieszcza się w tym pomieszczeniu, gdzie jest palenisko, ale nie za blisko. Ma to wykryć czad możliwie jak najszybciej. Inne sensory są zalecanie nie w miejscach, w których są na przykład piece (może to dać fałszywy wynik), ale w sypialniach. Warto dodać, że wtedy nie wystarczy jeden czujnik na całe mieszkanie, ale trzeba ich kupić kilka. Podobnie sytuacja wygląda w domkach jednorodzinnych. Warto, żeby na każdym poziomie był taki sensor.
Jakie modele czujnika tlenku węgla warto kupić?
Popularny na rynku jest model ORNO. Jego największą zaletą jest chyba niska cena. Można go kupić poniżej 100 złotych. Ma on wyświetlacz LCD i jest na baterie. Na szczęście urządzenie posiada system, który poinformuje nas wcześniej o niskim stanie baterii. Czujnik ma oczywiście niezbędne certyfikaty, a jego żywotność producent przewiduje aż na 7 lat, o czym sensor również da nam wcześniej znać. Ważnym elementem tego urządzenia jest przycisk, który pozwala na testowanie alarmu. Zaleca się co jakiś czas, najlepiej raz w tygodniu, sprawdzić czy czujnik jest sprawny.
Równie popularny jest czujnik tlenku węgla KIDDE. Ma on bardzo długą żywotność. Wybierając ten model detektora, możemy być spokojni nawet przez 10 lat. KIDDE ma najlepsze z możliwych zasilanie, czyli bateriowo-sieciowe. Oczywiście posiada on także wymagany certyfikat, ale też drugi, który dopuszcza jego montaż w takich miejscach jak łodzie czy przyczepy. Cena takiego detektora to około 100 złotych.
Na rynku dostępnych jest wiele czujników. Najważniejsze, żeby nie kierować się jedynie ceną i kupić dobry jakościowo detektor. Na pewno nie warto zamawiać chińskich podróbek, bo one, chociaż mało kosztują, nie mają nawet wymaganych certyfikatów. Nie ma co przepłacać na własnym zdrowiu, a nawet życiu i zapłacić kilka złotych więcej za profesjonalny czujnik tlenku węgla.
