Wszystko kupisz. Wszystko sprzedasz.
0
Zaloguj się
+ Dodaj ogłoszenie

Oglądany samochód nie odpowiada opisowi z ogłoszenia? Sprawdź, czy należy Ci się odszkodowanie!

Oglądany samochód nie odpowiada opisowi z ogłoszenia? Sprawdź, czy należy Ci się odszkodowanie!

Zdarza się, że samochód, który tak dobrze prezentował się w ogłoszeniu, okazuje się w rzeczywistości wcale nie być pojazdem, o jakim marzyliśmy. Wprowadzono nas w błąd – co do jego bezwypadkowości, przebiegu, czy jeszcze czegoś innego. Co w tej sytuacji? Czy możemy liczyć na odszkodowanie?

 

 

Jak sprzedawcy aut oszukują?

W branży samochodowej nie wszyscy sprzedawcy są uczciwi. Wielu handlarzy ucieka się do nieczystych zagrywek. Szczególnie jeśli chodzi o samochody używane, pomysłowość w stosowaniu różnych haczyków i nieuczciwych zagrań jest praktycznie nieograniczona. Oczywiście wiele ofert sprzedaży samochodów osobowych to uczciwe ogłoszenia. Niemniej nie zawsze tak jest.

Do notorycznych praktyk należy na przykład cofanie licznika. W ten sposób oszukuje się nas co do przebiegu pojazdu i przedstawia go jako mniej wyeksploatowany, niż jest w rzeczywistości. Poza tym samochody po kolizji często sprzedawane są jako bezwypadkowe. Naprawa powypadkowa potrafi ukryć prawdę przed oczami klienta, a co sprytniejsi handlarze zostawiają nawet drobne uszkodzenia, by odwrócić uwagę od śladów poważniejszej naprawy.

Przed oględzinami nieuczciwi handlarze myją też silnik, by zatuszować ślady poważnych wycieków oleju. Powypadkową przeszłość pojazdu ukrywa się też na przykład przez montaż oryginalnych elementów wymontowanych z innego używanego modelu.

 

Jakie straty możemy ponieść przez nieuczciwe ogłoszenie?

Kiedy okazuje się, że oferowany samochód w rzeczywistości mocno odbiega od tego, jak zaprezentowany został w ogłoszeniu, czujemy się oczywiście oszukani i całkiem zrozumiałe jest, że możemy chcieć zadośćuczynienia. Ale co ma być jego podstawą? Przecież jeżeli po oględzinach owego samochodu nie kupiliśmy, to nie wydaliśmy na niego pieniędzy. Za cóż więc miałaby nam przysługiwać rekompensata finansowa? Czy ponieśliśmy jakieś straty, które by jej wymagały?

Otóż tak. Wbrew pozorom straty ponosimy nie tylko w przypadku, gdy wydamy pieniądze na zakup takiego samochodu. Przede wszystkim jest to strata czasu. Kiedy przez wprowadzające w błąd ogłoszenie poświęcamy czas, by pofatygować się obejrzeć samochód, a na miejscu okazuje się, że nie zrobilibyśmy tego, znając o nim prawdę – mamy pełne prawo, by czuć nie tylko rozczarowanie, ale i irytację. Ktoś właśnie przez nieuczciwe praktyki zmarnotrawił nasz czas, który moglibyśmy poświęcić na coś przyjemniejszego lub istotniejszego. Ale tej straty nikt nam nie wynagrodzi – za zmarnowany czas nie wypłaca się odszkodowań.

Ponosimy też jednak i inną, bardziej wymierną stratę. Mowa tu o kwestii dojazdu na miejsce oględzin. Jeżeli ogłoszenie zaciemnia obraz rzeczywistości i przedstawia samochód jako spełnienie motoryzacyjnych marzeń, wielu skuszonych ofertą klientów, marzących o własnych czterech kołach, jest w stanie się poświęcić i przebyć naprawdę wiele kilometrów, by móc zasiąść za kierownicą takiego auta. A na tę podróż trzeba przeznaczyć oczywiście stosowne środki.

I to jest właśnie punkt, na podstawie którego można ubiegać się o odszkodowanie za oględziny samochodu niezgodnego z ogłoszeniem – wymierne straty finansowe. W takim wypadku klientowi należy się przynajmniej zwrot kosztów za paliwo.

zdezelowany gruchot

Kiedy możemy ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu?

W myśl art. 4 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, za oszustwo uznawane jest tylko takie wprowadzanie w błąd, które jest celowe. Toteż o zwrot kosztów dojazdu możemy ubiegać się w sytuacji, gdy zostaliśmy jawnie oszukani, a ze strony sprzedawcy było to działanie umyślne. Sam przedmiot oszustwa – a więc to, czego dotyczyła nieprawdziwa informacja – jest tutaj kwestią drugorzędną. Najważniejsza jest właśnie celowość podania przez sprzedawcę danych nie odpowiadających prawdzie.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że wspomniana ustawa reguluje jedynie relację między konsumentem a przedsiębiorcą, czyli w tym kontekście handlarzem zawodowo trudniącym się sprzedażą pojazdów, którego działalność została zarejestrowana. Oczywiście nie zawsze właśnie od takich handlarzy kupujemy samochody. Wiele ofert sprzedaży aut jest ogłaszanych przez osoby prywatne. W takich wypadkach nie możemy powoływać się na ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Co więc zrobić?

Możemy powołać się na art. 471 w związku z art. 72 § 2 kodeksu cywilnego, który mówi o tym, że strona, która rozpoczyna i prowadzi negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów, jest zobowiązana do naprawy szkody, którą poniosła druga strona, licząc na zawarcie umowy.

 

Czy oszustwo w ogłoszeniu samochodowym trzeba udowodnić?

Nie mamy obowiązku udowodnienia, że ogłoszenie jest oszustwem. Zgodnie z prawem to na przedsiębiorcy spoczywa obowiązek przedstawienia dowodu, że praktyka rynkowa, którą zastosował, nie wprowadza klientów w błąd.

Ponieważ jednak przedsiębiorca ów może bronić się w procesie przed odpowiedzialnością, warto postarać się o dowody nieuczciwego procederu. Dobrym dowodem może być raport VIN, zawierający informacje o szkodach, kolizjach i wezwaniach serwisowych – zestawiając go z treścią ogłoszenia, możemy wykazać, w czym stan faktyczny pojazdu odbiega od zadeklarowanego.

Może Cię również zainteresować

  • O nas

  • Bezpieczenstwo

  • Pomoc

  • Poradnik kupującego

  • Mapa kategorii

  • Ogłoszenia archiwalne

  • Oferta dla firm

Copyright © 2011-2025 Sprzedajemy.pl Sp. z o.o. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.

Zarządzaj powiadomieniami
Odblokuj powiadomienia