-
Oferta od
osoby prywatnej
-
Marka
Polonez
-
Model
Caro
-
Stan
używane
-
Rok produkcji
1997
-
Przebieg
250000 km
-
Rodzaj nadwozia
Kombi
-
Pojemność silnika
1600 cm³
-
Moc
75 KM
-
Paliwo
benzyna+LPG
-
Liczba drzwi
4/5
-
Stan techniczny
nieuszkodzony
-
Skrzynia biegów
manualna
-
Kolor
biały
Historia pojazdu
Sprawdź ten pojazd przed zakupem. Pobierz raport
Pobierz raport
Hej,
wchodząc na tą ofertę i czytając to zdanie, obie strony już wiedzą, że zainteresowany nie jest przeciętnym kupującym,
a samochód też do zwykłych nie należy. Jeśli trafiłeś tutaj przypadkiem, pozdrawiamy
i możesz polecić Nas innym. Zainteresowanych zapraszamy do lektury :)
Ogłoszenie dotyczy Naszego wieloletniego kompana, wojownika rajdowego, bohatera wielu przygód, bardziej lub mniej znany w wielu kręgach - ŁEŁO od Team ZłomBolki.
7 lat temu, zaczęła się Nasza wspólna podróż z tym pojazdem - była to wtedy świeżo po służbie, karetka pogotowia. Oskubana z belki, noszy i radiostacji, lecz w całej pozostałej pełnej zabudowie. Jednak, mieliśmy swój plan. Zrealizowaliśmy go. Autko dzielnie objechało Hiszpanię, Grecję czy zwyczajnie opuściło stały ląd, aby objechać wybrzeżem wokoło całą Irlandie. Odwiedziło najwyższą przejezdną przełęcz w Alpach Włoskich - Passo Dello Stelvio, przeżyła okrążenie w miejscu zwanym "Zielone Piekło" na torze F1 Nordschleife Nurburgring i bujało się, wygrzewając na Lazurowym Wybrzeżu. Przejechaliśmy razem kilkanaście krajów, w tym część wielokrotnie i zawsze wracaliśmy na kołach do domu. Dwukrotnie udało Nam się objechać Polskę dookoła, korzystając z możliwości i śpiąc na dziko w pięknych miejscach, a wyjazdy na Mazury stały się weekendową wycieczką zachciewajką. Niezliczone eventy, meetingi, mniejsze i większe rajdy, zloty, na których pojawiało się autko, zawsze wzbudzały u ludzi ogromne zainteresowanie i entuzjazm, co zawsze Nas cieszyło i nakręcało. Po latach, doszliśmy do momentu, kiedy niestety potrzebujemy odrobinę więcej osobistej przestrzeni i zapadła ciężka decyzja o zakupie większej jednostki. W ten sposób, jesteśmy posiadaczami kolejnego nietuzinkowego pojazdu, a przygodą z ŁEŁCOKIEM chcielibyśmy zarazić innych i zachęcić do jego zakupu.
Technicznie :
FSO Polonez Ambulans (Zabudowa Grójec) 1997 r.
1.6 GLI Abimex.
Ok. 250 tys przebiegu (plomby na skrzyni i liczniku). Zarejestrowany jako Pojazd Specjalny.
LPG (2x butla, 80 w bagażniku, 40 koło zapasowe pod podłogą) realnie wchodzi lekko ponad 100 litrów co pozwalało Nam na zasięg +/- parę km powyżej 900 km w pełnym rynsztunku wakacyjnym! (Parownik Lovato ostatnio po rozbiórce i przeglądzie).
Łatwiej byłoby napisać, co było nie ruszane w tym samochodzie... A mianowicie, chyba tylko słupek silnika. Reszta, w pewnym stopniu była dotykana, przeglądana, wymieniana lub usprawniana. Most napędowy wrzucony od wersji osobowej, dłuższy, co pozwala na ekonomiczniejszą jazdę w trasie (posiadamy oryginalny most od wersji ambulans ze wzmocnionymi półosiami, przełożenie 4.3). Klepnięte resory, żeby ładnie siedział po załadunku. Skrzynia po przeglądzie. Zamontowany wydajny alternator z Alfy Romeo 156, 110A po pełnej regeneracji + odpowiedniej długości pasek na zapas (posiadamy też oryginalny alternator z nowym regulatorem + paskiem na zapas) . Rozrusznik po regeneracji. Wał po regeneracji i wyważaniu.
Duża miedziana chłodnica z dwoma wentylatorami (jeden na knefel w szoferce, instalacja poprowadzona, ale
trzeba podpiąć). Pod koniec poprzedniego sezonu, pełna profi regeneracja głowicy - od tamtego czasu autko nie zrobiło wielu kilometrów, ale wszystko powinno się już poukładać, więc wypadałoby podregulować zawory (dodaje klucz). Jeździ prosto, nie trzęsie, skręca precyzyjnie i hamuje ostro. Z elektryką nie było i nie ma problemów. Na bieżąco wymiany płynów i rozrządu, sprzęgła, tarcz, bebnów, klocków, szczęk, amortyzatorów, poduszek, drążków, łączników, przewodów, wydechu i co tam się zaczynało odzywać lub było widoczne, to leciało do wymiany od razu - autko miało Nas zawsze dowieźć do celu. Nad sprawnością maszyny czuwali od zawsze najlepsi ludzie, bliscy przyjaciele Złombolowi, którzy ewidentnie czują pasję i "robią jak dla siebie", albo mechanicy/wyjadacze, ze stażem, którzy wiedzą o co chodzi...no i my - właściciele, robiąc co w Naszej mocy, żeby każdy z Naszych samochodów był zaopiekowany. Nawet teraz w dniu wystawiania ogłoszenia, została zamontowana nowa pompa wody, bo poprzednia się rozszumiała na dniach, no i nie wypadało tak tego zostawić... Ale to już ostatnie co robimy, koniec, basta, finito, bo historia sie nie skończy. Dalsza przygoda już dla nowego właściciela.
Środek/zabudowa - o ile w przestrzeni kabinowej, to prawie zwykły Caro, prawie, bo nad głową nie ma dachu, tylko pokaźnych rozmiarów schowek (otwierany od przedziału sypialnego) , a dla oka - karetka posiada nietypowe panele drzwi oraz tyły foteli w kolorze kości słoniowej (tapicerka foteli do przepranka, latka lecą od ostatniego prania), to w tylnej części "dzieją się rzeczy". Jest tam np. fabryczne miejsce na Webasto (niestety puste), no i np. jest plafon na suficie, który po rozłożeniu jest otworem z wentylatorem, którym można sterować, aby wyciągał powietrze z auta lub odwrotnie. Jednak, przede wszystkim, kupując ten pojazd, otrzymujecie transformersa. Tłumaczę i objaśniam.
Opcja 1.
Aktualnie zabudowane jest łóżko, wygodne i sprawdzone dla dwóch osób i kota (modyfikacja lekkiego stelażu IKEA) o dł 190, materac pianka tapicerska 10 cm(udało Nam się znaleźć idealne rozwiązanie, osoba 100 kg potwierdza), pod spodem ogrom miejsca na płycie podłogi i kawał bagażnika od tylnej klapy. W tej opcji jest możliwość rozłożenia dużego blatu na zewnątrz auta i zorganizowania sobie np. kuchni polowej.
Opcja 2.
Posiadamy oryginalną, dzieloną kanapę z wersji CARGO, wraz z kompletem pasów, zaczepami i tym co trzeba, aby pojechać w więcej osób (zarejestrowany na 4 osoby)
Opcja 3.
Posiadamy cała oryginalną zabudowę Ambulans, którą otrzymaliśmy wraz z autem po zakupie i którą ostrożnie wymontowaliśmy po, z myślą o przyszłych własicicielach. Więc może za kilka latek żółte blaszki i wróci jako klasyczna karetka? Zależy od Ciebie.
Z zewnątrz.
Tak jak na foto.
Letnie koła, to czarne niezniszczalne Mangelsy na gumach Barum (aktualnie zima czyli ori stal na Dębicy), oryginalne, odblaskowe oklejenie. Pojemny bagażnik dachowy jest w komplecie, od zawsze jest u Nas na podzespołach bagażnika Fiata 125p, sprawdza się do tej pory, fakt, nie jest to rozwiązanie idealne, mieliśmy to zmienić, ale wiecznie brakowało czasu. Niestety, jak to w przypadku tego typu polskich leciwych pojazdów, ten również nie ustrzegł się przed szalejącą rudą. O ile podłoga oraz najwazniejsze konstrukcyjne elementy są nie ruszone! (jedynie zjedzona podłużnica została przeszczepiona przy okazji remontu po całusie Łełcoka z innym pojazdem, (wszystko po Bożemu, zgodnie ze sztuką na płycie itd[Pan zajmujący się tym tematem wymienił też progi w cenie] ), jednak poszycia zewnętrze budy, czują presję czasu. Dziura tradycyjnie wypadła w tylnym nadkolu od strony pasażera...drzwi tylne od strony kierowcy też wyjatkowo łatwo nie mają... pozatym tu rdzawka, tam rdzawka... O ile mechanicznie ogarniamy sami, to blacharsko nigdy się nie podejemowaliśmy. Natomiast, nie jest to koniec świata, autko jest piękne, miłe dla oka właściciela, kontrolującego na drodze Pana Policjanta oraz każdego przypadkowego na ulicy. Przechodzi przeglądy bez problemu.
Z irytujacych rzeczy - będąc na trzepaczkach wyszło, że jedna z tulei na prawym wahaczu się wyrobiła i czasem puknie przy wjeździe na krawężnik. Jedna z cewek, zdarzy się, że przerwie zapłon na pół sekundy. Nie ma to wpływu na dalszą jazde, ale irytuje - dodaje kilka cewek wraz z dwoma modułami na podmiankę i zapas. Autko po zimie, na zimnym silniku faluje na wolnych, aż do osiągnięcia ok 75 stopni, potem jest już normalnie i przyjemnie, jakiś czujnik najpewniej, ale już nie zdążymy go wynaleźć przed sprzedażą. Szybę od kierowcy trzeba wpuścić w szynę podtrzymującą, wymieniałem ta szynę, ale trzeba drugiej persony do pomocy, a wykrzaczyło się to dzień przed jakimś wyjazdem i nie było czasu... otwiera się, zamyka, ale czasem trzeba jej pomóc. Kierownica ma pęknięcie na odbiciu. Czasem przy myjce wysoko ciśnieniowej, woda znajduje szczelinke żeby przeciec od wewnętrznej strony szyby. Zamek tylnej klapy trzeba podkleić. Więcej grzechów nie pamiętam.
Podsumowując dodatki :
-dwa komplety kół
-zabudowa Ambulans, którą otrzymaliśmy w dniu zakupu
-seryjny most napędowy CARGO
-oryginalna druga maska Ambulans
-dzielona kanapa CARGO + pasy
-dwa kartony szpejów i przydasiek w trasę i przy naprawach (cewki, moduły, kable, uszczelki, śrubki coś tam coś tam itp)
Dość istotne! Część klamotów poza autem, posiadamy złożone w garażu oddalonym o ok. 100 km od miejsca stacjonowania auta. Może wydawać się skomplikowane, ale wszystko na spokojnie do dogadania.
Z ciekawostek: ŁEŁO posiada syrenę robiącą "łeło", szczekaczkę - którą można pozdrowić przechodniów, koguta za szybą oraz stroboskopy niebieskie w atrapie używane oczywiście wyłącznie na zlotach ;)
Kończąc epopeje.
ŁEŁO to nie nowy samochód, to styl życia. Jeżeli utożsamiasz się z maksymą "Nie ma klimy, ale
jest klimat" to zapraszamy do Krakowa na oględziny (ewentualnie weekend
Śląsk, wtedy jest na miejscu garaż)
Pozdrawiamy - #Team ZłomBolki