-
Oferta od
osoby prywatnej
-
Stan
używane
-
Rok wydania
1979
-
Okładka
miękka
„Czerwona kość słoniowa” Hans Walldorf
Wydawnictwo: Czytelnik
Rok: 1979
Wydanie: I
Seria wydawnicza: Seria z jamnikiem
Tłumaczenie: Karol Czejarek
Liczba stron: 192
Cena z okładki: 30 zł
Oprawa: miękka
Stan: bardzo dobry, lekkie otarcia okładki (przy grzbiecie), okładka z przodu delikatnie zaczyna się odklejać od pierwszych stron
Cena: 2 zł
Opis ze strony www.****************
„Legendarne „Orły Górskiego” i ich występ podczas mistrzostw świata w 1974 roku nie doczekały się zbyt wielu – biorąc pod uwagę rangę sukcesu – odniesień w polskiej popkulturze. Nieoczekiwanie z odsieczą przychodzi jej niemiecki kryminał.
Mottem książki jest cytat z pisarza i tłumacza Fritza Rudolfa Friesa: „Powieść kryminalna powinna zaskakiwać jak mecz piłkarski”. A niezależnie, czy w danym momencie narracji udaje się to lepiej, czy gorzej – „Czerwona kość słoniowa” konsekwentnie przeplata kryminalną intrygę z opisami rozgrywanych w Niemczech mistrzostw. No i łatwiej, nawet z tamtej perspektywy, wytypować obsadę ich finału, niż nazwisko mordercy. (…)
Osnową fabuły jest nielegalny handel i przemyt kłów słoniowych, a jej zapalnikiem – śmierć dziennikarki z Londynu. W śledztwo nieco przypadkiem zostaje wmieszany komisarz Scotland Yardu, George Varney, który znalazł się na mistrzostwach w składzie angielskiej delegacji, w formie podziękowania za wcześniejsze zasługi dla niej. Ich reprezentacji nie ma na turnieju – wiadomo dlaczego. „Od czasu, gdy w pierwszych dniach wojny hitlerowski U-boot wtargnął do portu Scapa Flow i storpedował jeden z naszych pancerników, nic nas nie zabolało, jak ta porażka” – mówi o przegranych eliminacjach. Z tego powodu zamierzał kibicować przeciwnikom Polaków, tymczasem staje się ich fanem. I to od pierwszego wejrzenia, gdy zmierzyli się z Argentyną(…) Peany na cześć drużyny Kazimierza Górskiego pojawiają się dalej regularnie.
Mundial jest tłem, ale chwilami zlewa się z akcją. Choćby wtedy, gdy trzeba znaleźć i przesłuchać podejrzanego wśród 60 tysięcy widzów oglądających na stadionie w Hamburgu konfrontację obu państw niemieckich. (…) Walldorf punktuje każdego, kto chciałby natrząsać się z futbolowej pasji i z powyższych dywagacji, będących jedną z jej pochodnych: „Można być snobem, zamknąć się w swoim pokoju i w taki dzień czytać sobie na głos dramaty Szekspira, ale piłka i tak będzie toczyć się dalej. Można pokpiwać z tego sportu i jego zwolenników, ale bez piłki nożnej nasz świat nie byłby tym, czym jest”.”