- 
                                    Oferta od
                                    osoby prywatnej 
                                
 
                                                                                            - 
                                    Stan
                                    używane 
                                
 
                                                                                            - 
                                    Rok wydania
                                    1993 
                                
 
                                                                    
                                                                                            - 
                                    Okładka
                                    miękka 
                                
 
                                                                                            - 
                                    Tematyka
                                    thrillery, sensacyjne 
                                
 
                                                                                    
                     
                    
                                                            					                                        					                        					
																
					                        
                    
                    
                        Steve Shagan
Akta „Genesis”
Wydawnictwo Adamski i Bieliński, Warszawa 1993. s. 362. Oprawa miękka. 
Profesor Siebold i prom zbliżali się do siebie z przeciwnych stron. Mężczyzna o szarych oczach obliczył , że znajdą się obok siebie za 20 sekund. Z kieszeni płaszcza wyjął pistolet parabellum Ingram Mac-10 kalibru 9 milimetrów. Nawet z siedmiocentymetrowym tłumikiem był tylko nieco większy od czterdziestki piątki. Różnica między nimi polegała jedynie na wielkości magazynka i szybkostrzelności. Magazynek Ingrama zawierał piętnaście pocisków, które mógł wystrzelić w niecałe 2 sekundy, bez hałasu i praktycznie bez odrzutu.
Profesor znalazł się na wprost lufy. Mężczyzna głęboko odetchnął i nacisnął spust do oporu. Ciało Siebolda uniosło się do góry i spadło na ziemię z rozrzuconymi rękami, twarzą w dół. Piętnaście dziewięciomilimetrowych pocisków rozerwało jego klatkę piersiową, wychodząc wraz z odłamkami kości z tyłu i zasypując krwawymi strzępami stojące wzdłuż ścieżki ławki. 
Stan bardzo dobry.